Postępujące zmiany klimatu oddziaływają na wszelkie sfery naszego życia. Już teraz w wielu miejscach w naszym kraju możemy odczuwać uporczywość wysokich temperatur oraz niekiedy efekty niedostatecznego dostępu do wody. Negatywne skutki zmian klimatu obserwowane są również w miastach, które stanowią betonowe wyspy ciepła, powodując utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu. Na ratunek może przyjść kilka prostych zasad odnośnie gospodarowania terenami zielonymi, które spotykamy w wielu aglomeracjach.
Parki, skwery, klomby czy zieleńce to tylko jedne z przykładów powierzchni zielonych zakładanych w miastach. Dbanie o zazielenienia w aglomeracjach miejskich jest niezwykle istotne nie tylko z punktu widzenia utrzymywania odpowiedniego wskaźniku bioróżnorodności, jednak pomaga ono również w przeciwdziałaniu skutkom zmieniającego się klimatu. Wiele naukowców bije na alarm i edukuje samorządy miejskie, aby nie wykaszały trawników, ograniczyły eksploatację miejskich terenów zielonych, a także zamieniały zabetonowane powierzchnie w kwietne łąki lub parki. Wszystkie działania mają na celu zminimalizowanie postępujących wzrostów temperatur oraz zachowaniem wody opadowej w obrębie granic miast.
Koszenie trawników od lat pozostaje kwestią dość kontrowersyjną. Dla wielu osób jest ono niezbędną czynnością przeciwdziałającą zagrożeniom w ruchu komunikacyjnym czy oznaką dbania o czystość terenów miejskich. Zwolennicy zaprzestania koszenia podają jednak szereg pozytywnych aspektów utrzymywania dzikich zieleńców, które bezpośrednio wpływają na poprawę jakości życia ludzi w miastach. Podstawową korzyścią ograniczania ścinania traw jest fakt magazynowania wody w zwartym zbiorowisku trawiastym. Rośliny rosnąc w niewielkim oddaleniu od siebie, wytwarzają sporą ilość wilgoci, a więc proces transpiracji przebiega w ich przypadku stosunkowo wolniej. Zwarta powierzchnia traw ogranicza wysychanie gleby, co wpływa na podwyższenie poziomu wilgotności na obszarach w niewielkim oddaleniu od skwerów, parków czy innych terenów zielonych. Zapobiega to również erozji wietrznej lub wodnej odkrytych powierzchni gleby. W upalne dni niedostatecznie nawodniona gleba może powodować powolne procesy murszenia, a co za tym idzie uwalniana do atmosfery drobin pyłu i kurzu. Lotne związki organiczne wpływają bezpośrednio na nasze układy oddechowe oraz wywołują liczne alergie. W najgorszym przypadku mogą prowadzić do poważniejszych dolegliwości m.in. nowotworów, jeśli ekspozycja na nie jest długotrwała.
Podwyższenie wilgotności wpływa na złagodzenie wysokich temperatur utrzymujących się wśród zabudowań miasta, bardzo często wpływających na pogorszenie jakości życia i zdrowia, zwłaszcza w okresach letnich. Utrzymywanie dzikich trawników wpływa również na poprawę różnorodności gatunkowej zarówno ze świata flory, jak i fauny. Niektóre odmiany roślin stanowią pokarm dla owadów oraz schronienie dla rozmaitych zwierząt. Zwarte i dzikie zbiorowiska trawiaste tworzą więc swojego rodzaju niewielkie ekosystemy, które regulują wszelkie zachodzące w nich procesy. Samoregulacja i zharmonizowane procesy życiowe powodują zmniejszone zapotrzebowania na wodę lub nawozy uzupełniające składniki pokarmowe w glebie. Intensywnie ścinane trawniki wymagają natomiast regularnego podlewania oraz nawożenia, co generuje niepotrzebne wydatki oraz marnuje cenne zasoby.
Świetnym pomysłem podczas dbania o zielone tereny miejskie jest stosowanie łąk kwietnych, których koszenie nie musi zostawać przeprowadzane regularnie. Eksperci podają, iż ścinanie tego rodzaju łąk może być stosowane raz do roku. Co więcej, dobór odpowiednich gatunków roślin np. bylin nie wymaga corocznego sadzenia lub wysiewu różnorakich odmian roślin, a także ogranicza wszelkie zabiegi pielęgnacyjne. Dodatkowo łąki kwietne wyłapują pyły przyczyniające się do tworzenia smogu, produkują czysty tlen oraz poprawiają stosunki wodne w glebie. Przeprowadzane badania wykazują bezwzględnie, że łąki kwietne potrafią pochłaniać podobne ilości pyłów PM 2,5 co pięcioletnie drzewo. Dodatkowo łąki kwietne lepiej zadarniają powierzchnię gleby niż standardowe łąki oraz nisko przycinane trawniki.
Sadzenie łąk kwietnych eliminuje również konieczność częstego używania kosiarek spalinowych, które emitują zanieczyszczenia i generują hałas. Brak potrzeby częstego koszenia równa się zmniejszeniem wydatków na opłacanie pracowników oraz sprzętu. Co więcej, ograniczenie koszenia traw może przyczynić się do spowolnienia procesów pustynnienia, które już teraz obserwujemy na terenie naszego kraju. Miejskie zieleńce są bowiem elementami programu małej retencji, która gospodarowana z rozwagą może być pokaźnym magazynem wody, dlatego właśnie dbanie o prawidłowe stosunki wodne w glebach terenów miejskich pomaga w walce z suszą.
Odpowiednio gospodarowane zieleńce są również enklawą dobrego wypoczynku dla mieszkańców miast. Piękne odmiany roślin cieszą oczy i pomagają zrelaksować się w dobie wiecznego pędu, bez konieczności wyjazdu na przedmieścia.
Rynek bydła od dłuższego czasu pozostający we względnej stabilności odnotowuje obecnie nieznaczne obniżki cen skupu bydła rzeźnego. Jak wygląda sytuacja branży mięsa wołowego oraz przemysłu mleczarskiego w Polsce i jakie prognozy stawiają eksperci względem ich przyszłości?
Zauważalne obniżki cen żywca wołowego spowodowane są przede wszystkim importem mięsa z zagranicy oraz dużą ilością towaru obecnego na rynku. Obserwowane aktualnie ceny zwierząt spadły względem stawek choćby z poprzednich tygodni mniej więcej o dwadzieścia trzy grosze za kilogram. Dodatkowo przeciętna cena jałówek spadła o 20 groszy za kilogram, a niektórzy pośrednicy obniżali stawki o nawet 80 groszy za kilogram, co stanowi stosunkowo duże obniżki cen. Średnia cena za byka mlecznego wynosi około 10,95 zł/kg, a byka mięsnego 12,10 zł/kg. Stawki jałówek mlecznych oscylują w obrębie 10 zł/kg, natomiast jałówek mięsnych około 12 zł/kg. Ceny mogą różnić się w poszczególnych skupach.
Na początku 2023 roku eksperci zaobserwowali wzrost eksportu żywego bydła, nawet o 40% w stosunku początku ubiegłego roku. Zgodnie z danymi udostępnionymi przez ING Bank Śląski największymi eksporterami mięsa wołowego były Włochy oraz Niemcy. Głównymi dostawcami żywego bydła z zagranicy w 2022 roku była Słowacja oraz Holandia, natomiast import wołowiny w pierwszych dziewięciu miesiącach wzrósł o 22% względem poprzedniego roku i pochodził z Czech, Niemiec i Holandii.
W Polsce od poprzedniego roku możemy zaobserwować koncentrację chowu bydła mlecznego oraz wyodrębnienie się dużej specjalizacji wielopowierzchniowych gospodarstw w produkcji mleka. W strukturze pogłowia masowego krów mlecznych aż 94% stanowią krowy utrzymywane w stadach liczących powyżej 50 sztuk. Jak podają dane udostępnione w raporcie od stycznia do września 2022 roku, wolumen ubojów odznaczał się niższą dynamiką niż w poprzednim roku.
Cena za żywiec wołowy w Polsce nie ulega większym zmianą oprócz niewielkich spadków odnotowywanych od czasu do czasu na rynku. Niestety, sytuacja wygląda inaczej w przypadku hodowli krów mlecznych. Stosunkowo duże obniżki cen skupu mleka wprowadzane przez niektóre zakłady przetwórcze mogą w dość istotny sposób wpływać na wszelkie gospodarstwa utrzymujące stada krów hodowanych na mleko. Pogłębiający się kryzys w branży mleczarskiej może na dłuższą metę spowodować likwidację wielu gospodarstw hodujących bydło mleczne, a co za tym idzie znacznie osłabić wpływ lokalnych producentów mleka na polskim rynku.
Jak podaje raport opublikowany za rok 2022 przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka, pogłowie krów w Polsce spada, jednak ich wydajność odnotowuje wzrost. Średnia wydajność ocenianych krów w naszym kraju wzrosła o 200 kg względem poprzedniego roku. Ogólna liczba krów odnotowana na grudzień 2022 roku wyniosła 806 245 krów mlecznych, co w skali roku daje wzrost o ponad 13 tys. zwierząt, czyli o 1,6% w stosunku do roku 2021. Największy udział krów oszacowano dla województw wielkopolskiego, opolskiego oraz pomorskiego. Najniższa populacja krów mlecznych przypada natomiast dla województwa śląskiego.
Firma Corteva wprowadziła na rynek nowy, zaawansowany technologicznie herbicyd o nazwie Principal™ Flex, który zwalcza chwasty występujące w uprawach kukurydzy, a jednocześnie nie powoduje żadnych szkód w samym plonie rośliny uprawnej. Preparat zwalcza komosę białą, chwastnicę jednostronną, perz właściwy, szarłat szorstki oraz kilka gatunków rdestów.
Principal™ Flex to herbicyd o selektywnym, układowym działaniu, stosowanym nalistnie w formie granulatu do sporządzania zawiesiny wodnej. Preparat zawiera związek chemiczny sejner, stosowany do celów ograniczania nadmiernych uszkodzeń roślin uprawnych, które mogą wywołać niektóre herbicydy dostępne na rynku. Równocześnie związek ten nie zmniejsza aktywności samego herbicydu, co więcej przyśpiesza rozkład substancji czynnej w komórkach roślin uprawnych. Dodatkowo substancje czynne zawarte w preparacie szybko rozkładają się w glebie i nie powodują negatywnych skutków w stosunku do roślin następujących w odpowiednio dobranym płodozmianie. Dlatego, jeśli planujemy uprawę innych roślin siewnych po kukurydzy, nie musimy martwić się o szkody wyrządzone przez substancje zawarte w preparacie, gdyż do czasu wejścia na pole nowej rośliny, herbicyd rozłoży się w glebie.
Producent zaleca stosowanie Principal™ Flex w dawkach dzielonych, co umożliwia zwalczanie chwastów wschodzących przy dłuższym okresie, szczególnie w momencie wysokiej presji ze strony chwastów oraz możliwości zwiększenia uszkodzeń organów kukurydzy, na skutek niedogodnych warunków atmosferycznych. Z racji tego, iż jest on herbicydem powschodowym, możemy zastosować go również jednorazowo.
Pierwszy zabieg z użyciem preparatu wykonujemy w fazie 2-3 liści kukurydzy, w momencie, kiedy chwasty są na wczesnych etapach rozwoju (gdy większość roślin perzu osiągnęła wysokość 15-20 cm). Zalecaną dawką pierwszego etapu zabiegu jest dawka 240 g preparatu na hektar. Drugi zabieg należy przeprowadzić w odstępstwie około 7-10 dni (w fazie 4-5 liści kukurydzy) od zastosowania pierwszej dawki, również w wysokości 240 g preparatu na hektar. Producenci Principal™ Flex rekomendują dodawanie do drugiej dawki produktu mikrobiologicznego o nazwie Utrisha™ N, dzięki któremu oprócz zwalczonych chwastów zyskujemy również min. 30 kg azotu pozyskanego z powietrza dzięki bakteriom Methylobacterium symbioticum. Przy jednorazowym zastosowaniu preparatu zalecaną dawką jest 480 g preparatu na hektar. Producenci zaznaczają również, iż przy użyciu herbicydu należy bezapelacyjnie stosować zalecany adiuwant.
Rynek bydła od dłuższego czasu pozostający we względnej stabilności odnotowuje obecnie nieznaczne obn