Nasi przodkowie dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że uprawa tych samych roślin na tym samym terenie przez kilka lat pod rząd skutkuje spadkiem plonu, zubożeniem gleby i nagromadzeniem w niej czynników chorobotwórczych. Odpowiedzią na te problemy był płodozmian, czyli z góry planowane następstwo roślin, które na przestrzeni lat udoskonalano. Za wzorzec uznaje się tzw. czteropolówkę norfolską. Czy system ten wraz z wynalezieniem nawozów mineralnych oraz środków ochrony roślin przeszedł do historii czy też z uwagi na rozwój rolnictwa ekologicznego będzie przeżywał drugą młodość?
Płodozmian norfolski wziął swój początek w Anglii. Choć był tam znany już w XVII w., swój rozkwit przeżył dopiero w stuleciu następnym. Był prawdziwym przełomem w dziejach rolnictwa. Na wieki zrewolucjonizował sposób uprawy w cywilizowanych krajach. Polegał na podziale areału gospodarstwa na cztery zbliżone do siebie wielkością pola, na których przestrzegano w kolejnych latach następstwa: rośliny okopowe (ziemniaki), zboża jare, rośliny motylkowate, zboża ozime. Dzięki temu stworzono warunki do ciągłej uprawy bez konieczności odłogowania gleb. Podniesiono możliwości produkcji zwierzęcej gospodarstwa – okopowe oraz motylkowate stanowiły paszę, zaś obornikiem z chowu zwierząt nawożono pola. Jako bardzo skuteczny system produkcji rolniczej czteropolówka szybko przyjęła się w całej Europie, gdzie stosowano ją powszechnie nawet do drugiej połowy XX w.
Płodozmian norfolski został wyparty przez rolnictwo intensywne, bazujące na zdobyczach rewolucji rolniczej - na nawozach sztucznych, chemicznych środkach ochrony roślin oraz nowoczesnych odmianach. Początkowo wierzono, że postęp da nieograniczoną możliwość uprawy roślin w monokulturze. Rzeczywistość pokazała jednak, iż założenie to było błędne – insektycydy i fungicydy nie radziły sobie ze szkodnikami i chorobami roślin, do kumulacji których dochodziło w monokulturach, a nawozy mineralne nie rekompensowały strat glebowej materii organicznej.
Dlatego też rolnicy szybko przypomnieli sobie o dobrodziejstwach płodozmianu. Obecnie zdaje się on przeżywać renesans, gdyż w rolnictwie ekologicznym ,w którym stosowanie chemii jest zabronione, właściwe układanie następstwa roślin to klucz do utrzymania żyzności gleby oraz zabezpieczenia upraw przed chorobami i uzyskania wysokiego plonu. Wykorzystuje się w tym celu fitosanitarne działanie niektórych roślin (np. owsa), allelopatię dodatnią (czyli wydzielanie przez jeden gatunek do środowiska substancji wspierających wzrost drugiego gatunku), czy też wzbogacanie gleby w azot dzięki symbiozie roślin motylkowatych z bakteriami azotowymi (np. wyka, koniczyna czerwona), a także działanie strukturotwórcze (np. traw).