Choć zagadnieniom uprawy bezpłużnej można by poświęcić cały podręcznik, o jej atutach chcielibyśmy wypowiedzieć się w tym krótkim artykule, jako że niestety jest to w Polsce wciąż mało doceniany system uprawy roli. Szkoda, ponieważ wyróżnia się on licznymi zaletami, które przysporzyły mu wielu zwolenników, szczególnie na zachodzie, gdzie pług właściwie odchodzi już do lamusa.
Uprawa bezpłużna odróznia się od płużnej – jak sama nazwa wskazuje – brakiem zastosowania pługa. W ogóle nie wykonuje się w niej orki, tzn. nie odwraca skiby. Zabieg ten zastępuje się spulchnianiem oraz mieszaniem gleby za pomocą narzędzi uprawowych takich jak kultywatory (z zestawem sztywnych zębów przecinających glebę), glebogryzarki, brony talerzowe czy agregaty, łączące w sobie cechy kilku urządzeń.
Podstawową zaletą uprawy bezorkowej jest widoczna już jakiś czas po jej wdrożeniu poprawa warunków życia biologicznego w glebie. Doskonale wiemy, że wraz ze wzrostem głębokości w glebie spada dostępność tlenu. Powoduje to oczywiste zróżnicowanie bakterii glebowych na tlenowe (występujące przy powierzchni) i beztlenowe (znajdujące się głębiej). Orka polega na przewróceniu gleby, tak więc jej negatywnym skutkiem jest wywrócenie tych bakterii do góry nogami. Po zaoraniu pola na wierzchu znajdują się mikroorganizmy beztlenowe, zaś pod spodem tlenowe – i obie te grupy w niesprzyjających dla rozwoju warunkach giną. Odtworzenie ich populacji zajmuje pewien czas, co skutkuje niekorzystnym opóźnieniem procesów rozkładu materii organicznej. Co więcej, orka tępi aktywność dżdżownic, które powinny być podstawowym sprzymierzeńcem rolników. Spulchniają one glebę, a ich wydzieliny stanowią lepiszcze spajające agregaty glebowe, dzięki czemu poprawiają strukturę gleby. Uprawa bezorkowa tworzy możliwość pełnego wykorzystania pozytywnego działania dżdżownic.
Ponadto uprawa bezpłużna pozwala na wymierne zmniejszenie czasu i nakładów pracy. Wynika to z ograniczenia liczby przejazdów po polu – nie wykonujemy orki pożniwnej, siewnej, zimowej…, wszystko zamyka się w niezbędnych przejazdach broną i siewnikiem (lub w jednym przejeździe agregatem uprawowo – siewnym). Właśnie dlatego uprawa bezorkowa jest systemem cenionym przede wszystkim przez rolników gospodarujących na dużych powierzchniach, którym brakuje czasu na wykonanie pełnej, klasycznej uprawy roli. Wiąże się to także z oszczędnością paliwa – podaje się zużycie mniejsze o ok. 10 l/ha.
Zaniechanie orki ma jeszcze inny silny atut – nie przyczynia się do powstania podeszwy płużnej, czyli zbitej warstwy gleby występującej na granicy warstwy ornej i podornej. Występowanie podeszwy ogranicza podsiąkanie wody, a zatem zatrzymuje jej dopływ z głębiej położonych warstw. Pogarsza przewiewność gleby. Uniemożliwia również prawidłowe ukorzenianie się roślin. Korzenie napotykają bowiem barierę, przez którą nie mogą się przebić i zaczynają rosnąć poziomo (jest to najoczywistsza oznaka występowania podeszwy). Słaby rozwój systemu korzeniowego czyni rośliny bardziej podatnymi na niedobory wody. Wszystko to prowadzi do spadku plonu oraz pogorszenia jego cech jakościowych.
Istotną cechą uprawy bezorkowej jest także pokrycie pola resztkami pożniwnymi i materią roślinną, które zapewnia ochronę gleby przed erozją wodną i wietrzną, czyli szkodliwym działaniem wiatru oraz deszczu na zawartość materii organicznej i strukturę gleby. Po orce powierzchnia pola jest czysta i odsłonięta, gleba jest zatem bezbronna wobec obu szkodliwych czynników. Ograniczenie do niezbędnego minimum liczby przejazdów po polu chroni glebę przed ugniataniem ciężkim sprzętem. W dalszej perspektywie uprawa bez pługa przyczynia się więc do poprawy struktury i porowatości gleby. Należy pamiętać, iż ochrona i właściwe utrzymanie zasobów glebowych gospodarstwa to przejaw zrównoważonego myślenia nastawionego nie na chwilowy zysk w teraźniejszości, lecz na przyszłość.
Oczywiście uprawa bezpłużna ma również swoje wady – nie wykorzystuje się w niej potencjału orki jako ważnego zabiegu mechanicznego zwalczania chwastów. Zachwaszczenie w uprawie bezorkowej stanowi poważny problem, który wymusza stosowanie w dużych ilościach herbicydów, również tak krytykowanego w ostatnim czasie glifosatu. Dodatkowo zalegające na polu resztki pożniwne mogą być źródłem chorób roślin oraz miejscem schronienia dla szkodników, w tym gryzoni. Przejście z tradycyjnego na bezorkowy system uprawy roli wymaga również dostosowania sprzętu rolniczego, co wiąże się ze sporymi wydatkami. Przez pierwsze lata po wdrożeniu należy się również spodziewać mniejszych plonów.
Światowa tendencja wyznacza jednak kierunek, w którym uprawa bezorkowa stanowi główną metodę uprawy roli w nowoczesnych, wielkoobszarowych gospodarstwach, natomiast pług – staje się powoli symbolem zacofania i rolnictwa ekstensywnego.