To kampania edukacyjna prowadzona wspólnie przez Fabrykę Cukierków „Pszczółka” oraz Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie, pod patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jej celem jest ochrona pszczół dziko żyjących.
– Rolnictwo to nie jest tylko produkcja żywności. Rolnictwo to także troska o przyrodę, o bioróżnorodność, troska o warunki w jakich żyjemy i jakie chcemy zostawić w stanie niepogorszonym, a może nawet poprawionym, następnym pokoleniom – podkreślił minister Jan Krzysztof Ardanowski.
Program „Bee smart – ratujmy pszczoły” inspiruje do podejmowania długofalowych działań na rzecz poprawy warunków życia pszczół dziko żyjących w Polsce m.in. poprzez zapewnienie dogodnych warunków bytowania tych owadów i sadzenie miododajnych roślin.
Dziś na terenie dziedzińca ministerstwa został zainstalowany specjalny hotel dla pszczół murarek ogrodowych.
– To już trzecia edycja naszych działań, w których nasza firma objęła ochroną pszczoły dziko żyjące – poinformował prezes Zarządu Fabryki Cukierków „Pszczółka” Robert Rudnicki i dodał, że te proekologiczne działania będą miały zasięg ogólnopolski. Firma stawia hotele dla pszczół, a właściciel terenu sieje kwiaty.
Według ministra Ardanowskiego realizowana inicjatywa podkreśla znaczenie owadów zapylających w ekosystemie.
Rolę pszczół dziko żyjących i ich zwyczaje przedstawiła profesor doktor habilitowana Aneta Strachecka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, która podkreśliła, że pszczoły murarki są łagodne, mają zredukowane żądło i nie stanowią zagrożenia dla osób, przebywających w pobliżu ich siedlisk.
- Pszczoły dziko żyjące nie produkują miodu, jednak są bardzo wydajne w zapylaniu, często bardziej niż pszczoły miodne – podkreśliła prof. Strachecka.
Przy okazji zainstalowania hotelu dla pszczół na terenie ministerialnego dziedzińca szef resortu poinformował o projekcie ustawy wprowadzającej zmiany w funduszach promocji.
– To projekt historyczny. Tworzymy nowy fundusz promocji dotyczący rzepaku i roślin białkowych. Producenci tych roślin zgodzili się, aby w ramach tego funduszu, z ich pieniędzy, z ich składki, część środków trafiała do pszczelarzy. Ci rolnicy dobrze rozumieją czym są dla nich owady zapylające – zwrócił uwagę minister Ardanowski.