Susze wiosną i latem stają się powoli normalnością w naszym klimacie. Nam, ludziom, zdecydowanie łatwiej jest stawiać czoła upałom niż uprawianym przez nas roślinom. Dla przetrwania większości z nich konieczne może okazać się nawadnianie. Skąd jednak czerpać wodę, aby nie narażać się na straty ekonomiczne, a jednocześnie żyć w zgodzie ze środowiskiem? Odpowiedź jest prosta – wykorzystajmy deszczówkę!
Ważną zaletą wody deszczowej jest to, że w przeciwieństwie do wody wodociągowej nie jest ona chlorowana. Nie zawiera żadnych uzdadniaczy, jest miękka (tzn. ma małe stężenie związków wapnia i magnezu), a więc nadaje się doskonale do podlewania gatunków kwasolubnych, jak chociażby borówka amerykańska czy wrzos. Co więcej – za jej użytkowanie nie płacimy nikomu ani grosza. Jest to szczególnie istotne, jeśli chcemy ograniczyć wydatki na domowe rachunki.
W roli zbiornika na wodę deszczową sprawdzi się doskonale plastikowa lub drewniana beczka (w przypadku beczki drewnianej pamiętajmy o jej zaimpregnowaniu, co ochroni ją przed zbutwieniem pod wpływem wody). Metalowy zbiornik nie jest zalecany, gdyż może z łatwością ulec korozji.
Odbieralnik umieszcza się pod rynną. Warto pamiętać o zamontowaniu na odpowiedniej wysokości kranika, który ułatwi pobór wody. Jeżeli mamy na to wpływ, starajmy się umieszczać beczkę w miejscu w miarę zacienionym – nadmiar światła mógłby spowodować masowy rozwój glonów i zakwitanie wody.
Osoby, którym szczególnie zależy na jakości i czystości wody, mogą zaopatrzyć się w specjalne filtry, które wyłapywać będą zanieczyszczenia chemiczne, biologiczne i mechaniczne.