Ministerstwo Środowiska pod wpływem protestów ekologów chce wprowadzić norkę amerykańską hodowlaną i jenota na listę gatunków obcych dla środowiska, które w przypadku uwolnienia, zagrażają innym gatunkom. Oznaczałoby to poważne obciążenia dla hodowców, a nawet upadek hodowli w Polsce. Zdaniem przedstawicieli branży, byłoby to na rękę zagranicznym producentom.
Jeśli zamierzenia Ministerstwo Środowiska zostaną zrealizowane, hodowcy zwierząt futerkowych będą musieli uzyskiwać zezwolenie za każdym razem, gdy będą chcieli hodować, kupować czy sprzedawać norki amerykańskie hodowlane lub jenoty. Resort obawia się szkód, jakie zwierzęta mogłyby poczynić w środowisku w razie ucieczki z hodowli. Zdaniem hodowców pomysł Ministerstwa Środowiska jest merytorycznie nieuzasadniony. – Dysponujemy szeregiem badań naukowych, które wyraźnie wskazują na różnice pomiędzy norkami hodowlanymi a wolno żyjącymi – mówi agencji informacyjnej Newseria Szczepan Wójcik, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. – Inna jest okrywa włosowa i przewód pokarmowy. Norki hodowlane są większe, zatraciły instynkt polowania, więc nie mogą zagrażać innym gatunkom. Poza tym norka amerykańska już występuje w naszym środowisku, więc nie można jej uznać za element obcy dla niego.
Jak przekonuje Wójcik, żaden kraj należący do Unii Europejskiej nie uznaje norek hodowlanych za zwierzęta inwazyjne. – Jako przykład podam Danię, w której jest 20 mln norek, a tylko 5 mln mieszkańców. Nie ma tam problemów ani z ochroną środowiska, ani z ucieczkami zwierząt i nikt nie próbuje wprowadzić norek na listę gatunków inwazyjnych – mówi Wójcik.
Jego zdaniem dążenia do uznania norek hodowlanych za gatunek inwazyjny są efektem działań lobby z tego kraju. Do tej pory rynek polski był dla Duńczyków przydatny, gdyż kupowali tu paszę. Jednak pod wpływem rozwoju polskich hodowli, cała polska pasza jest obecnie sprzedawana w kraju. Polska konkurencja staje się zaś coraz bardziej niewygodna dla Duńczyków. – Duńczycy zdecydowali się po prostu pozbyć polskich konkurentów. Nasz rynek jest wart 400 mln euro rocznie i Duńczycy chcą, moim zdaniem, go przejąć – twierdzi Wójcik.
Polska jest drugim – po Danii właśnie – europejskim producentem skór ze zwierząt futerkowych. W Polsce hoduje się około 4 mln norek, a na fermach zatrudnionych jest bezpośrednio 10 tys. osób. Kolejne 40 tys. jest pośrednio związanych z branżą, to m.in. producenci paszy, sprzętu czy weterynarze. Większość polskich hodowli prowadzonych jest na wschodzie kraju, czyli na terenach o wysokim bezrobociu, na których brakuje przemysłu.
Źródło: biznes.newseria.pl