Brak kontroli GMO

Instytut Spraw Obywatelskich - INSPRO wniósł skargę przeciw Polsce o niestosowanie ważnych przepisów dotyczących obowiązku utworzenia publicznego rejestru upraw genetycznie modyfikowanych oraz obowiązku nadzoru państwa nad tymi uprawami zgodnie z dyrektywą 2001/18/WE w 2010 roku. Kara dla Polski może wynieść nawet 50 mln euro, czyli ponad 200 mln zł. W dniu 22 czerwca 2012 r. Komisja Europejska skierowała do Rzeczpospolitej Polskiej wezwanie o usunięcie naruszenia przepisów unijnych poprzez „brak ustanowienia w krajowym porządku prawnym obowiązku powiadomienia właściwych polskich władz o lokalizacji GMO (...), brak ustanowienia rejestru lokalizacji upraw GMO oraz brak podania do publicznej wiadomości informacji o lokalizacji upraw GMO". Marek Kryda z INSPRO wyjaśnił, że prawo unijne dopuszcza uprawę kukurydzy, ziemniaków i soi GMO. Wymaga jednak, aby przestrzegane były środki ostrożności, aby nie doszło do pomieszania upraw modyfikowanych z pozostałymi. Stosuje się w tym celu m.in. strefy buforowe. Trzeba też m.in. prowadzić rejestr upraw i znakować produkty GMO. Mimo tego, że w Polsce obowiązuje prawo unijne, to uprawy nadal nie podlegają kontroli. Taka sytuacja może m.in. uderzać w rolników ekologicznych. W przypadku ich produktów tolerancja domieszki GMO wynosi 0,9%. Nie mając pewności z jakimi uprawami sąsiadują, są narażeni na ryzyko, że ten udział będzie większy. W konsekwencji mogą utracić certyfikat oraz ponieść karę finansową. Natomiast w przypadku miodu tolerancja obecności GMO wynosi 0%. Już w 2010 r. Instytut Spraw Obywatelskich wskazywał, że według oficjalnych danych Komisji Europejskiej w Polsce nie ma upraw GMO, co nie było zgodne z prawdą. Jego zdaniem dopuszczenie do niekontrolowanej uprawy GMO, w tym także roślin zakazanych w UE - rzepaku GMO, może doprowadzić do eliminacji  żywności europejskiej z rynków światowych. Trzeba jak najszybciej uchwalić kompleksową ustawę o GMO, która regulowałaby wszystkie kwestie związane z uprawami genetycznie modyfikowanymi. Za całościowym uregulowaniem kwestii GMO opowiada się prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem kluczem do rozwiązania w obecnej sytuacji jest pilne wznowienie przez rząd i parlament prac nad taką kompleksową ustawą. Po spotkaniu z szefem resortu rolnictwa - Stanisławem Kalembą zapowiedział, że skłania się do podpisania ustawy o paszach. Reguluje ona tylko częściowo kwestie związane z GMO. Zakłada, że pasze modyfikowane miałyby być stosowane w Polsce od 1 stycznia  2017 r. Według Ministerstwa Środowiska, w Polsce kompetencje dotyczące GMO są podzielone pomiędzy ministra środowiska, ministra rolnictwa oraz głównego inspektora sanitarnego. Rząd podjął się uregulowania kwestii poruszonych w piśmie KE. Ministerstwo Środowiska przygotowało projekt ustawy o zmianie ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz niektórych innych ustaw. Zakończyły się konsultacje międzyresortowe projektu oraz trwa ich opracowywanie. Ustawa w zaproponowanym kształcie dostosuje polskie prawo do niezbędnego minimum wymagań UE w tym obszarze. Projekt dotyczy kwestii technicznych w zakresie zamkniętego użycia GMM i GMO, czyli postępowania z mikroorganizmami i organizmami genetycznie zmodyfikowanymi w systemach zamkniętych - laboratoria, szklarnie, fitotrony, zwierzętarnie, głównie w trakcie badań naukowych.

Źródło: Rzeczpospolita

Eko-uprawy.pl © 2024