Artykuły
Trwa batalia pomiędzy obrońcami zwierząt i rozżalonymi hodowcami
Od 31 stycznia 2019 roku wszystkie futrzane gospodarstwa w Republice Czeskiej musiały zakończyć działalność. Od lutego obowiązuje zakaz, który został wydany dzięki nowej ustawie o ochronie zwierząt przed torturami. Farmy mogą nadal trzymać zwierzęta, ale celem hodowli nie może być przeznaczenie ich na futro.
Według Ministerstwa Rolnictwa Republiki Czeskiej w danym kraju istniało dziewięć gospodarstw, które przeszły inspekcję Państwowej Administracji Weterynaryjnej w celu zdefiniowania przeznaczenia hodowli. Od momentu wejścia ustawy w życie osłabiano pozycję gospodarstw przyczyniając się do zmniejszenia liczebności przetrzymywanych zwierząt.
Kompensacja jest niejasna
Ministerstwo Rolnictwa nie zakazało samych hodowli zwierząt futerkowych, była to inicjatywa parlamentarna. Norma przyznaje operatorom gospodarstw rolnych prawo do odszkodowania od państwa w przypadku ras zagrożonych.
Szczegóły dotyczące metody i zakresu rekompensat określa Ministerstwo Rolnictwa.
Jednakże kwota dodatku nie powinna przekraczać rocznego zysku netto z ostatnich pięciu lat. Nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób rekompensata zostanie obliczona dla hodowców, którzy zaprzestali działalności z powodu prawa.Jeśli komisja zawiadomi o dekrecie, ministerstwo jest gotowe wypłacić producentom zwrot należności w 2019 roku.
Właściciele porównują to do nacjonalizacji
Przykładowo, jedna z ferm futerkowych w regionie Pardubice w Vítějevsi w Svitavach już ogłosiła swój koniec. Rolnicy skarżą się jednak, że rekompensata obiecana przez państwo będzie bardzo niska. Obowiązkowe zamknięcie gospodarstwa porównuje się do nacjonalizacji. Gospodarstwo futrzarskie w Vítějevsi jest obsługiwane przez Františka i Mária Ducháčkovci od kilku dziesięcioleci.
"Oni całkowicie nas znacjonalizowali, zostaliśmy znokautowani, budowaliśmy od 30 lat, a teraz jesteśmy całkowicie pozbawieni funduszy" - powiedział František Ducháček.
Według hodowcy, odszkodowanie państwowe wyniesie około 180 tysięcy koron czeskich (około 30 tysięcy złotych), mimo że powinno osiągnąć roczny zysk netto obliczony na podstawie średniej z ostatnich pięciu lat.
Prawo nie ma zastosowania do zwierząt, które są również trzymane na mięso
Ducháček twierdzi, że hodowcy trwale ingerowali w rozmnażanie i próbowali uwolnić zwierzęta. Farma futrzarska prowadziła hodowlę około 3000 norek i od 500 do 600 lisów.
Podczas gdy obrońcy zwierząt z zadowoleniem przyjęli poprawkę, operatorzy rolni wcześniej wyrazili obawy przed bankructwem i szukali argumentów przeciwko ustawie. Między innymi zwrócili uwagę, że czeski rynek futrzarski zostanie obsadzony przez rolników z innych krajów.
Poprawka zakazuje "hodowli i zabijania zwierząt wyłącznie lub głównie w celu produkcji wyrobów futrzarskich". Dotyczy to lisów i norek, a nie przykładowo królików, czyli zwierząt, które są również wykorzystywane do produkcji mięsa.